No dobrze. Pewnie osoby, które w jakiś sposób natykają się na tego bloga zauważyły, że od jakiegoś czasu nic się na nim nie pojawia. Na pewno jasne jest, że zawiesiłam coś, z czego początkowo byłam taka dumna. Muszę z przykrością napisać, że najprawdopodobniej zwyczajnie się wypaliłam, pozbawiona motywacji i jakiejkolwiek chęci. Każdy, kto cokolwiek pisze - nieważne, czy to kolejna w cyklu książka, czy opowiadania w internecie - chce wiedzieć, że robi to po coś. Dla kogoś. I chociaż cieszę się z każdego wejścia, choćby przypadkowego, to nie mogę powiedzieć, że ten blog jest czymś, co mnie satysfakcjonuje. Jeszcze się zastanowię, czy nie usunąć bloga całkowicie; na 90% tego nie zrobię z czystego sentymentu, ale kto wie, kiedy te pozostałe 10% uderzy mi do głowy.
Kończąc, chciałabym, żeby prowadzenie tego bloga przynosiło mi taką radość, jak na samym początku. Póki co, poświęcę się street teamowi the GazettE, którego zaniedbałam i zrzuciłam na ramiona koleżanki. Niedługo forum ma "odżyć", więc gdy tylko stanie na nogi, na pewno napiszę tu o tym.
Tymczasem!